26 września 2007

Charakter (prawny?) kodeksów etycznych (zbiorów zasad)



Gdy mówimy o kodeksie etyki zawodowej nie chodzi więc o pretendujący do zupełności i niesprzeczności „kodeks prawny” oddający moralność obowiązku (będącą wg Fullera podstawą funkcjonowania systemów prawnych), na gruncie jakiejś działalności zawodowej. Myśląc o kodeksie, w etyce odwołujemy się do swoistego archetypu – zbioru wymogów o charakterze perfekcjonistycznym. Należy zaznaczyć, że to w wyniku kompletnego zjurydyzowania znaczenia słowa „kodeks” w odniesieniu do etyki zawodowej jej normy są interpretowane przez prawników, lecz także lekarzy i ludzi biznesu na poziomie moralności obowiązku i w konsekwencji jest im błędnie nadawany quasi-prawny charakter.
- pisze Marcin Pieniążek w Kodeksy etyki lekarskiej wobec etyki prawniczej i etyki biznesu.
Podobna refleksja mogła być punktem wyjścia dla Trybunału Konstytucyjnego w sprawie U 1/92, do rozważań na temat charakteru prawnego "kodeksów etyki zawodowej" stanowionych na podstawie ustawowych upoważnień przez organy samorządów zawodowych.
Prócz tego, autor postuluje "odchudzenie" KEL, czy też raczej zastąpienie go tekstem równie ogólnym co Deklaracja Genewska, czy też International Code of Medical Ethics, a to dlatego że:


W moim przekonaniu oczekiwania takie [wynikające z wyróżnienia pewnych zawodów jako szczególnie odpowiedzialnych za wysokie standardy postępowania – p.z.] od strony teoretycznej może zaspokoić etyka fenomenologiczna. Jest tak dlatego, że w fenomenologicznej etyce zawodowej pierwotne będą zawsze wartości, do których odnosi indywidualna, odpowiedzialna decyzja etyczno-zawodowa. Przykład etyki zawodów medycznych pokazuje dobitnie, że określona norma postępowania jest wtórna wobec osobistego aktu preferencji najważniejszych wartości etyczno-zawodowych.
Rzecz miałaby się przedstawiać identycznie w obrębie zawodów prawniczych.

Godne polecenia są także pozostałe materiały z konferencji "Filozoficzne i prawne aspekty kodeksów etyki lekarskiej" (Kraków 25-27 maja 2007), zwłaszcza tekst Włodzimierza Galewicza, który bardzo przekonująco dowodzi, że jednak nie sposób obyć się bez "kodeksów etycznych" i pozostawić rozstrzyganie etycznych dylematów albo indywidualnym sumieniom albo ustawodawcy.

Jednak najistotniejszy praktyczny problem wiążący się z pytaniem o charakter prawny kodeksów etycznych to dopuszczalność kontroli ich konstytucyjności przez Trybunał Konstytucyjny.

W sprawie U 1/92 Trybunał przyjął (ale na gruncie ówczesnych przepisów konstytucyjnych!), że przedmiotem oceny Trybunału Konstytucyjnego nie może być sama norma etyczna, a jedynie norma prawna, którą norma etyczna dookreśla. Postanowienie zapadło przy czterech zdaniach odrębnych.
W sprawie SK 16/07 Trybunał Konstytucyjny oceniał zasadność skargi konstytucyjnej, która zarzucała przepisom art. 15 pkt 1, art. 41 i art. 42 ust. 1 ustawy o izbach lekarskich, dookreślonych przez normę art. 52 ust. 2 KEL w związku z treścią przyrzeczenia lekarskiego w części „nie podważając zaufania do nich (kolegów lekarzy)”, w zakresie, w jakim przepisy te ograniczają konstytucyjną zasadę wolności słowa i prawa do krytyki, niezgodność z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3, art. 17 ust. 1 i art. 63 Konstytucji oraz w związku z art. 10 EKPCz.
Postępowanie umorzono w zakresie kontroli fragmentu przyrzeczenia lekarskiego, ponieważ nie było ono podstawą ukarania skarżącej przez sąd lekarski. Umorzenie zakończyło także ten zakres sprawy, który dotyczył zgodności zaskarżonych przepisów z EKPCz, gdyż umowa międzynarodowa nie jest dopuszczalnym wzorcem kontroli w trybie skargi konstytucyjnej.
Zdaniem Trybunału, zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem, przedmiotem jego kontroli jest norma prawna, bez względu na formę jej wyrażenia, a to oznacza, że także przepis aktu korporacyjnego, nawet jeśli dotyczy on deontologii, może być elementem składającym się na treść złożonej normy prawnej. Wynika z tego, że rozczłonkowanie syntaktyczne normy prawnej może się realizować także poprzez przepisy stanowione przez organy niepaństwowe, które to przepisy podlegają jego kognicji na mocy art. 79 Konstytucji, będącego samodzielną podstawą kognicji, niezależną od art. 188 pkt 1-3 (zob. także postanowienie SK 42/02). TK podtrzymuje jednak stanowisko, że akty korporacyjne same z siebie nie mają charakteru prawnego, a jedynie w takim zakresie, w jakim dookreślają przepisy prawa. W tym wyłącznie zakresie mogą one stanowić przedmiot kontroli TK. W tym kontekście TK pominął już, jako zbędne, rozważania na temat odrębności systemu prawnego i obowiązujących w społeczeństwie zasad etycznych. Mówiąc w skrócie: normy etyczne mogą być przedmiotem jego kontroli o ile są – z mocy ustawowego odesłania – elementem norm prawnych. Brzmienie wyrzeczenia tego wyroku TK, w którym odwrócono kolejność przyjętą w skardze i orzeczono o niezgodności przepisu KEL w związku z przepisami ustawy, zamiast przepisów ustawy w związku z przepisem KEL, nie oznacza znaczącej zmiany poglądów TK co do zasadniczego braku kompetencji do kontrolowania przepisów korporacyjnych. Odwrócenie to wynika bowiem z tego, że to przepis KEL jest tu przepisem zrębowym dekodowanej normy postępowania, a przepisy ustawy jedynie wprowadzają tę normę do systemu prawnego.
Trybunał zwraca uwagę, że na poziomie ustawy jest to norma prawna blankietowa. Przepisy ustawy o izbach lekarskich, które upoważniają organ samorządu do ustanawiania zasad etyki i deontologii zawodowej, nie określają bowiem żadnych wytycznych co do treści tych zasad (art. 4 ust. 1 pkt 2 i art. 33 pkt 1). Nie zostały one jednak zaskarżone więc nie mogły stać się przedmiotem kontroli.
Trybunał w całym tym wywodzie dotyczącym dopuszczalności kontroli przepisów korporacyjnych nie odniósł się do treści art. 17 ust. 1 Konstytucji. Nie rozstrzygnął więc czy sama istota samorządności zawodowej nie wyklucza, chociażby w pewnym zakresie, dopuszczalności kontroli konstytucyjności przepisów korporacyjnych. Wszak ustawy o samorządach zawodowych i terytorialnych przewidują odmienny, bo sądowy albo administracyjno-sądowy tryb kontroli przepisów stanowionych przez samorządy pod względem ich zgodności z prawem. Żaden z sędziów nie złożył zdania odrębnego.

Marek Zubik w glosie do tego wyroku (Przegląd Sejmowy Nr 2008/6[1,8 MB]) zwraca uwagę na:
  • niejasność pojęcia „walor prawny w obszarze prawa powszechnie obowiązującego”, zastosowanego przez TK, który nie wyjaśnił czy uznaje akty korporacyjne za źródła prawa powszechnie obowiązującego czy akty wewnętrznie obowiązujące czy zgoła jeszcze co innego;
  • niepotrzebne odwołanie się do koncepcji „złożonej normy ustawowej”, skoro art. 79 ust. 1 Konstytucji stanowi samodzielną podstawę badania konstytucyjności normatywnych aktów niepaństwowych:
    Może to bowiem budzić wątpliwości co do dopuszczalności korzystania, również w trybie skargi konstytucyjnej, z ochrony konstytucyjnych wolności i praw naruszonych przez normy wewnątrzkorporacyjne, dla których ustanowienia nie znaleziono by wyraźnej podstawy ustawowej
  • problem pozaustawowego ograniczenia przez KEL konstytucyjnej swobody, na podstawie blankietowego upoważnienia ustaw.


PS. Zob. też K. Zacharzewski, Znaczenie kodeksów deontologicznych w dziedzinie prawa prywatnego, Przegląd Prawa Handlowego Nr 6/2011 s. 35; i powołana tam literatura i orzecznictwo.