14 sierpnia 2007

I KZP 49/05, taka niby glosa

Uchwała I KZP 49/05 została podjęta 11 stycznia 2006 r. Poniżej przedstawiam próbę glosy do tego orzeczenia. O wiele lepszy tekst napisał Paweł Wiliński (OSP 2007/5 str. 331). Zamieszczony tutaj tekst różni się od tamtego, prócz jakości, także brakiem jednoznacznie wyrażonej oceny orzeczenia (choć dominuje w nim krytyka) oraz zwróceniem szczególnej uwagi na kwestię legalności (a nie tylko karalności) działań oskarżonego.


Sądowi Najwyższemu zostało przedstawione następujące zagadnienie prawne:
Czy oskarżony składając, w związku z toczącym się przeciwko niemu postępowaniem karnym, fałszywe wyjaśnienia związane z przedmiotem sprawy, w których pomawia inną osobę o dokonanie zarzuconego mu czynu, realizuje zagwarantowane mu konstytucyjnie i ustawowo prawo do obrony, czy też tego rodzaju zachowanie się oskarżonego stanowi przekroczenie prawa do obrony?”
Przy okazji glosowanej uchwały ujawnia się całe spektrum problematyki związanej z karalnością wyjaśnień oskarżonego, a także z dopuszczalnością traktowania kłamliwych wyjaśnień jako okoliczności obciążającej. Zajmijmy się jednak tym pierwszym.
Uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego składa się z dwóch części. W pierwszej części Sąd zajmuje się odpowiedzią na pytanie czy zachowanie oskarżonego polegające na pomówieniu innej osoby w swoich wyjaśnieniach jest czynem karalnym jako przestępstwo z art. 234 kk. Doszedłszy do przekonania, że pomówienie takie co do zasady nie jest przestępstwem, o ile mieści się w granicach prawa do obrony, w drugiej części Sąd porusza problem określenia granic tego prawa, a tym samym granic niekaralności fałszywych pomówień złożonych jako wyjaśnienia w procesie karnym.
Udzielając negatywnej odpowiedzi na pierwsze pytanie, Sąd argumentuje, że karalność wypowiedzi zawartych w wyjaśnieniach musiałaby wynikać z wyraźnego przepisu ustawy. Z art. 233 kk wynika bowiem niekaralność fałszywych wyjaśnień. Sąd forsuje więc tezę o bezwzględnej niekaralności wyjaśnień oskarżonego, o ile pozostają w związku z realizacją prawa do obrony, twierdząc, że taka karalność musiałaby wynikać z wyraźnego przepisu, że art. 234 kk stosuje się również do oskarżonego składającego wyjaśnienia. Ta niekaralność oraz prawo do obrony jawią się w mniemaniu SN zasadą, od której karalność pewnych wypowiedzi oskarżonego byłaby wyjątkiem. Nie sposób zaś uzasadnić takiego wyjątku, jeśli nie deklaruje go wyraźnie przepis prawa. Poprzedzającym ten wywód założeniem jest natomiast uznanie, że prawo do obrony realizuje się w działaniach per fas et nefas, ponieważ pewien zakres niegodziwości w działaniach oskarżonego jest tolerowany przez ustawodawcę.
W argumentacji Sądu Najwyższego brakuje wyrazistego podkreślenia jeszcze jednej istotnej kwestii, którą Sąd jednak powinien rozstrzygnąć w tej sprawie. Otóż zagadnienie karalności fałszywego pomówienia w wyjaśnieniach oskarżonego, tak jak zagadnienie karalności jakiegokolwiek zachowania, może być rozważane dopiero po ustaleniu, że dane zachowanie jest bezprawne. Żadne legalne zachowanie nie może być uznane za karalne, ale nie każde bezprawne zachowanie karalnym być musi. O karalności przesądzają bowiem znamiona typu czynu zabronionego opisane w ustawie karnej. Sąd nie stwierdza tego wprost, ale w gruncie rzeczy przyjmuje, że przedmiotowe zachowanie oskarżonego jest niekaralne nie tylko dlatego że nie wypełnia znamion typu, ale i dlatego, że jest legalne. Trudno bowiem pogodzić stwierdzenie, że niekaralność pomówień wynika z prawa do obrony z określeniem takiego pomówienia jako bezprawne. Konsekwencją tego musi być uznanie, że oskarżony nie ponosi odpowiedzialności ani karnej ani cywilnej za swoje oświadczenia procesowe, o ile mieszczą się w granicach prawa do obrony. Mając na pewno świadomość tak poważnych konsekwencji SN stara się oprzeć na argumencie z wykładni art. 233 kk. Brak wyjaśnień w opisie tego typu czynu zabronionego przenosi rozważania Sądu na płaszczyznę karalności czynu. Problemu jego bezprawności nie da się jednak ominąć, dlatego też w sposób niewyartykułowany SN przyznał wszelkim „niegodziwościom” oskarżonego – o ile są podejmowane w granicach prawa do obrony – cechę legalności.
Z takim poglądem trudno się zgodzić wziąwszy pod uwagę konstytucyjny nakaz równej dla wszystkich ochrony dóbr osobistych. Art. 234 kk jest wprawdzie przestępstwem wymierzonym przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, ale w grę wchodzą przecież także inne typy czynów (np. art. 212 kk) oraz wreszcie – ochrona cywilnoprawna, która byłaby wykluczona gdyby uznać pomówienia zawarte w wyjaśnieniach składanych w procesie karnym za legalne. System prawny jest bowiem jednolity. Nie ma bezprawności karnej i cywilnej. Jest po prostu bezprawność.
Trzeba więc spróbować odpowiedzieć na pytanie czy brak odpowiedzialności z art. 234 kk za wyjaśnienia mieszczące się w wykonywaniu prawa do obrony można jednak uzasadnić na płaszczyźnie karalności czynu (wypełnienia ustawowych znamion przestępstwa)? Czy byłoby słuszne twierdzenie, że oskarżony naruszając czyjeś dobra osobiste, czy wręcz fałszywie ją oskarżając o popełnienie czynu zabronionego lub przewinienia dyscyplinarnego, działa zawsze bezprawnie, ale karalność tego zachowania z art. 234 kk jest wyłączona? Brak w ustawie podstaw do przyjęcia takiego wyłączenia. SN twierdzi natomiast, że dopiero wyraźna wypowiedź ustawodawcy – że odpowiedzialności z art. 234 kk podlega także oskarżony składający wyjaśnienia – uzasadniałaby karalność na podstawie tego przepisu.
Art. 234 kk jest typem przestępstwa powszechnego, tzn. jego podmiotem może być każdy człowiek. Argument o braku wyraźnego wskazania na oskarżonego składającego wyjaśnienia w istocie umieszcza problem na płaszczyźnie bezprawności jego zachowania. Jeśli bowiem z dosłownego brzmienia opisu znamion czynu zabronionego wynika, że dane zdarzenie jest objęte zakresem tych znamion, to brak odpowiedzialności karnej może uzasadniać tylko:
  • brak czynu mimo pozorów czynu,
  • legalność czynu wynikająca z braku naruszenia dobra prawnego,
  • legalność czynu wynikająca z sytuacji kontratypicznej,
  • społeczna szkodliwość czynu nieprzekraczająca stopnia znikomości,
  • brak winy.
Aby można mówić w tym wypadku o kontratypie musiałaby zachodzić kolizja dóbra prawnych, kórej nie da się rozwiązać w sposób inny niż przez naruszenie jednego z nich (mniej "cennego" dla społeczeństwa). Wydaje się, że nie do pomyślenia jest układ procesowy, w którym taki nieunikniony konflikt mógłby zaistnieć. Oskarżonemu przysługuje przecież wiele innych środków obrony, w ostateczności - odmowa składania wyjaśnień.
W rozważanym tu przypadku, tzn. złożenia fałszywych wyjaśnień pomawiających inną osobę, wchodzi więc w grę jedynie brak naruszenia dobra prawnego. Przedmiotem ochrony w typie opisanym przez art. 234 kk jest interes wymiaru sprawiedliwości. Normą sankcjonowaną jest zakaz opartego na fałszywych dowodach wikłania organów państwa w postępowania karne przeciwko osobom niewinnym. Jeśli założyć, że ustawodawca dopuszcza pewien zakres niegodziwości w działaniach obrończych oskarżonego, to należałoby uznać, że fałszywe pomówienia zawarte w wyjaśnieniach oskarżonego są – jakkolwiek to brzmi zaskakująco – zgodne z interesem wymiaru sprawiedliwości. Nie można przecież tej samej okoliczności faktycznej uważać za jednocześnie zgodną i niezgodną z interesem wymiaru sprawiedliwości. Według takiej koncepcji, oskarżony wyjaśniając niezgodnie z prawdą, a co więcej – fałszywie oskarżając inną osobę działa w zgodzie z tym interesem, bo wypełnia w ten sposób swoją funkcję procesową – funkcję obrony. Bez prawidłowego wypełniania tej funkcji proces karny nie spełniałby podstawowych wymogów modelu stworzonego przez przepisy kpk. Oczywiście, wymaga to określenia granic w jakich funkcja obrony jest jeszcze aktualna, a poza którymi dochodzi do jej przekroczenia i fałszywe wyjaśnienia służą już innym celom niż obrona. Nawet przy uwzględnieniu tych granic, wyżej przedstawione wyjściowe założenia oraz konsekwencje uchwały SN wydają się trudne do zaakceptowania.
Sąd Najwyższy w swojej uchwale dokonał zatem określenia granic prawa do obrony, a idąc dalej - granic w jakich kłamliwe wyjaśnienia są legalne i nie podlegają żadnej sankcji prawnej. Pozostaje więc poza granicami prawa do obrony, wedle koncepcji SN, kiedy oskarżony pomawia inną osobę o popełnienie lub współudział w popełnieniu zarzucanego mu czynu, ale nie w celu wyłączenia własnej odpowiedzialności, lecz np. w celu ochrony innych osób przed odpowiedzialnością.
Ważkim argumentem podniesionym w uzasadnieniu uchwały jest także brak nakazu uprzedzenia oskarżonego o odpowiedzialności karnej za art. 234 kk. Wypada tylko dodać, że takie uprzedzenie spełniałoby postulat równości wobec prawa.
Z powodu ograniczenia treścią zagadnienia prawnego przedstawionego do rozpoznania, SN nie podjął się w uzasadnieniu uchwały szczegółowej analizy problematyki odpowiedzialności za pomówienia zawarte nie w ustnych wyjaśnieniach lecz w pismach procesowych. Trzeba jednak rozważyć konsekwencje prawne pomówień zawartych w pisemnych oświadczeniach składanych do akt sprawy, np. w odpowiedzi na akt oskarżenia.